Drugi z czterech wolnych dni... jeszcze dwa dni nic- nie- robienia:) W Norwegii też mamy dzień świąteczny 1 maja a że po drodze jest poniedziałek to i weekend sie wydłużył.
Możemy już powoli szykować kwiaty i warzywa do wysadzenia w ogródku, większość już wypuściła kiełki w doniczkach w domu- jakoś trzeba sobie radzić. Widzieliście kiedyś rzodkiewkę w doniczce?
Frezje już kiełkują jutro przyjdzie pora na zasadzenie cebul mieczyków i mam tylko nadzieję że truskawki nie przemarzły zbyt mocno.
Cieszę sie ogromnie że i u nas słońce dopisało :D jest 9 stopni ( a to w górach całkiem duzo) śnieg stopniał już w wielu miejscach, można już nawet na rowerze pojezdzić.
Wczoraj udało mi się kupić piękny ogromny motek bawełny merceryzowanej w kolorze czerwonym, wybór nie był duży- czarna, żółta, biała no i czerwona. Jestem w Polsce 2 - 3 razy w roku i choćbym nie wiem jak dokładnie napisała listę potrzebnych mi rzeczy to i tak coś braknie.
Mała próbka czerwonej nici:
Czerwony naszyjnik u góry, złoto- kremowe kolczyki na dole:
A teraz pora na pyszne czekoladowe ciasto upieczone przez mojego starszego syna Andreasa.
Vi sees.
niedziela, 29 kwietnia 2012
piątek, 27 kwietnia 2012
Pierwsze koty za płoty...
Tak właściwie to nie wiem od czego zacząć:)
Może od tego że serdecznie witam wszystkich którzy będą chcieli tutaj zajrzeć:)
Postaram się podzielić z Wami moimi zainteresowaniami (jak sie żyje w kraju gdzie jest 7 miesięczna zima to trzeba mieć coś co wypełni czas pomiędzy pażdziernikiem a majem)... frywolitka, sutasz, decoupage... i wiele, wiele innych.
Może od tego że serdecznie witam wszystkich którzy będą chcieli tutaj zajrzeć:)
Postaram się podzielić z Wami moimi zainteresowaniami (jak sie żyje w kraju gdzie jest 7 miesięczna zima to trzeba mieć coś co wypełni czas pomiędzy pażdziernikiem a majem)... frywolitka, sutasz, decoupage... i wiele, wiele innych.
Subskrybuj:
Posty (Atom)